This was probably my most beautiful session meeting Veronica, a captivating girl, extremely talented, resulted in the images you see below. I’m going to make a separate post about this session, but for the time being, in this beautiful time of the summer fullness of July, when the summer is getting over and gently heading towards the end, I have the honour of presenting another award from the photo editors of Milan.
This time I have presented Veronica as I perceived her in my heart, even though on the outside she seemed very self-confident, she seemed to me to be a very romantic being and, despite everything, full of quiet reflections.
Or am I like that and I want to find in all people what is most precious to me? An unrestrained romantic longing and desire for the permanence of a love of goodness and beauty…. After all, the model becomes in the hands of the painter what he wants her to become….
Thank you for another accolade and thank you for being on this site
Please listen with me to this beautiful music that describes well what I would like to show at this picture…
Everything flows, everything is constantly in motion. Many mystics speak of experiencing the dance of atoms, whether during meditation or ceremony.
I , in silence, experience that the trees are alive, they are rippling, a dance, imperceptible for us. Is it just a dance of atoms? Maybe a dance that is also the language of Love? Of longing? I don’t know, but I tried to get closer to this flow of the Universe with these very images. I invite you to watch 🙂 .
July paints itself exceptionally beautiful and sweltering outside our windows. The temperature melts the ice in the hearts of Poles, so that they can, at least for a short time, see the world in colours painted with the climate of southern lands, the Côte d’Azur, sunny Italy and enchanting Greece. There are also those who, regardless of the temperature, always have in their hearts that melancholic, longing colour of sunsets, those whose hearts sing that song of the wind which you hear when you look from Capo Lilybeo in Marsala, Italy, turning your gaze towards Malaga, to see perhaps somewhere in the distance the Spanish mainland, perhaps your longed-for destiny, perhaps what will meet you years later. Do you remember Claude Lévi-Strauss’s beautiful book The Sadness of the Tropics?
Today, on these hot days, look with me through my eyes, colours and frame at the beautiful femininity, the girlhood, served up in a summery, slightly moonlit way and the other, playfully hiding behind a curtain of silk.
In the moon lightBehind the silk curtain
And here is a musical inspiration, a bit of summer performed by the wonderful Sonatori de la Gioiosa Marca
Kochani, długo mnie nie było. A przecież czytamy u Pliniusza: Nulla dies sine linea 🙂 Wiele rozmyślań za mną, wiele studiów malarskich i estetycznych ksiąg. Niewiele to zmieniło, gdyż najważniejsze to mistrzowska forma przekazująca tą treść, którą pragnie się wyrazić głębią ducha. WIem, że dziś powszechną jest koncepcja, że jesteśmy tylko algorytmami, zaprogramowanymi przez chemię, którą próbują odtworzyć “zawodowi macherzy od losu”, jak śpiewał Lady Punk, wraz ze swoimi korpoludkami. Głęboko sprzeciwiam się takiej wizji ludzi, choć obserwacje ludzkich zachowań często nie napawają mnie optymizmem, ciągle wierzę, że człowiek to ktoś więcej niż tylko chemiczno-psychologiczny algorytm.
Do mistrzowskiej formy ciągle dążę, a duszę noszę ciągle na ramieniu, by opowiadać to, co czuję. Jak w tym wierszu Edwarda Stachury brzydząc się teatrem obłudy i grą hipokryzji:
Edward Stachura – Życie to nie teatr
Życie to jest teatr, mówisz ciągle, opowiadasz; Maski coraz inne, coraz mylne się nakłada; Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra Przy otwartych i zamkniętych drzwiach To jest gra!
Życie to nie teatr, ja ci na to odpowiadam; Życie to nie tylko kolorowa maskarada; Życie tym straszniejsze i piękniejsze jest; Wszystko przy nim blednie, blednie nawet sama śmierć! Ty i ja – teatry to są dwa Ty i ja!
Ty – ty prawdziwej nie uronisz łzy Ty najwyżej w górę wznosisz brwi Nawet kiedy źle ci jest, to nie jest źle Bo ty grasz!
Ja – duszę na ramieniu wiecznie mam Cały jestem zbudowany z ran Lecz kaleką nie ja jestem, tylko ty
Dzisiaj bankiet u artystów, ty się tam wybierasz Gości będzie dużo, nieprzystępna tyraliera Flirt i alkohole, może tańce będą też, Drzwi otwarte zamkną potem się No i cześć!
Wpadnę tam na chwilę, zanim spuchnie atmosfera Wódki dwie wypiję, potem cicho się pozbieram Wyjdę na ulicę, przy fontannie zmoczę łeb Wyjdę na przestworza, przecudowny stworzę wiersz Ty i ja – teatry to są dwa! Ty i ja!
Ty – ty prawdziwej nie uronisz łzy Ty najwyżej w górę wznosisz brwi I niezaraźliwy wcale jest twój śmiech Bo ty grasz!
Ja -duszę na ramieniu ciągle mam Cały jestem zbudowany z ran Lecz gdy śmieje się, to w krąg się śmieje cały świat!
Ja Duszę na ramieniu ciągle mam Cały jestem zbudowany z ran Lecz gdy śmieje się, to w krąg się śmieje cały świat!
Dziś dwa zdjęcia, które podbiły włoski Iconic Artist, a to tylko zapowiedź efektów współpracy z przecudną Alą 🙂 Ala, dzięki za atmosferę na sesji, za pozowanie z poświęceniem i za uśmiech. Zapraszam do oglądania 🙂
DziewczęcośćBrzemię aksamitu
Obiecuję, że od teraz zdjęcia na blogu będą częściej 🙂
A inspiracją do tych zdjęć oprócz niebanalnej osobowości i urody Ali była ta piosenka, posłuchaj jej ze mną 🙂
Jak już wspominałem przy Liliach, dziewczęcość i portrety (akty) kobiet to moje największe inspiracje i sposób na wyrażanie swych emocji i przemyśleń. Ale nie tylko – inspiruje mnie każdy obszar sztuki i fotografii. Fotograf w takich miastach jak Kraków czy Warszawa ma do dyspozycji wiele obiektów atrakcyjnych fotograficznie. Czy nie jest jednak tak, że to właśnie miejsca nieodkryte są najlepszym sposobem na ćwiczenie oka, serca, kompozycji i języka wizualnego przekazu?
Edytorzy Vogue Italia tym razem postanowili wyróżnić moje zdjęcie pejzażu i architektury Śląska. Oczywiście nie są oni jakimś wyznacznikiem ani tego, co należy, ani co wolno w sztuce, po prostu wyróżniają zdjęcia zgodne z pewną linią estetyczną redakcji, jednak za każdym razem takie wyróżnienie jest czymś miłym. Na moim koncie w Vogue gdzie wstawiam zdjęcia nie zawierające ludzi, pojawiły się te prace:
Seensoul PhotovogueMała wielka Ojczyzna (architektura Śląska)
Tradycyjnie dziękuję edytorom Vogue za wyróżnienie a Tobie dziękuję za obejrzenie moich prac i gościnę na stronie 🙂 Zapraszam na sesje w różnych miastach – jako fotograf – Kraków, Kielce, Warszawa, Katowice 🙂
Historia Grecji i starożytnego Rzymu kończyła się w momencie, gdy z piedestału spadali bogowie. Dziś, obserwując podobne zjawisko, postarałem się opowiedzieć je obrazem. Z pomocą przychodzi fotografia portretu, a cykl obrazów, które zobaczysz, zrealizowałem podczas sesji studyjnej w Warszawie.
Fotografia i malarstwo tym różni się od poezji czy tekstu, że nie stawia pytań jasno, w oczywisty sposób. Pozwala odbiorcy odkrywać je w sobie, w zamyśleniu nad kolorem, teksturą, kompozycją i kadrem. Ja, realizując te obrazy, postanowiłem zmierzyć się z pytaniami, czym jest dziś wiara? Czy jest w ogóle obecna? Jak się zmienia? Czy we współczesnym świecie jest miejsce na magię i wiedzę tajemną?
Zapraszam do obejrzenia 🙂 A dla analogowych purystów wersja czarno-biała, naświetlona na starej, czarno-białej kliszy, to zeskanowane odbitki naświetlone starym powiększalnikiem 🙂
De Fide Divina I De Fide Divina II De Fide Divina III De Fide Divina I (wersja analogowa) De Fide Divina II (wersja analogowa) De Fide Divina III (wersja analogowa)
Moją myślą przewodnią, która przyświecała mi od zamysłu aż po realizację tego krótkiego cyklu zdjęć, był fragment twórczości Williama Butlera Yeatsa:
The innocent and the beautiful HAve no enemy, but time
oraz fragment sonetu Edmunda Spensera:
The breasts like lilies til other leaves be shared Her nipples like young blossomed jessamine such fragrant flowers to give most odour’s smell but her sweet odour did them all excel
Niewinność i jej utrata, a co za tym idzie rozważania dotyczące prawdy, miały w ikonologii i malarstwie bardzo długą listę przedstawień – nie będę tutaj opisywał wszystkiego, z czym zapoznawałem się przed stworzeniem z Modelką tych fotografii. Dodam tylko, że chciałem tym cyklem zapytać, czym jest niewinność? Jak łączy się z młodością i cielesnością? Czy łączy się też z duchowym elementem człowieka? Czy ten duchowy element w ogóle istnieje? Jak przemija? Czym jest utrata niewinności? Czy można za niewinnością tęsknić? Wreszcie – Niewinność Lilii – chciałem nieco zagrać słowem. Czyja niewinność? Pąku kwiatu lilii, czy dziewczyny o imieniu Lilia? Lilianna?
Jak to zwykle ja i moje obrazy – rozedrgane w świetle, nieco mroczne, tajemnicze i pytające, szukające drogi… Dziękuję modelce, Natalii za realizację mojego zamysłu 🙂
Jedno zdjęcie z tego cyklu zostało po raz kolejny wybrane przez fotoedytorów Vogue Italia 🙂
Lato zaczyna się pięknie, kolejny pełny dziewczęcości i delikatności portret (każdy akt jest portretem, choć nie każdy portret jest aktem 🙂 pięknej Natalii 🙂 Grazie editori, molte grazie ragazzi (no dobra, włoskim nie władam, ale piękny język, trzeba się będzie nauczyć 🙂
“Hope” – mod. Natalia
I jeszcze wcześniejszy portret, który editori Vogue również pokochali, tym razem pełna uroku Anna 🙂
Anna (mod. Anna 🙂
Letnie pozdrowienia przesyłam. Pogoda jak w słonecznej Italii 🙂 Jak dla mnie może być 🙂
Kolejny zestaw obrazów stworzony pod wpływem szkoły fotograficznej. Szkoła pokazuje mi trochę inny sposób fotograficznej estetyki, dzięki, Karol 🙂 To zupełnie niesamowite, gdy odkrywa się prawdziwe zakamarki sztuk wizualnych. Wszystkim, którzy odwiedzacie tego bloga, niech Nadzieja towarzyszy Wam od świtu do nocy, a w nocy oby była osłodą snów 🙂 Niech to będą takie życzenia na te Święta 🙂
Gdyby ktoś miał problem z widocznością tekstu na pierwszym obrazie, poniżej ten tekst:
W poszukiwaniu nadziei
Szukam Cię od świtu. Od najwcześniejszego promyka światła, twoi posłańcy, rozchwiane cienie mówią, że jesteś blisko. Widzę tyle kolorów, roziskrzonych na strunach światła. Tylko gdzie jesteś.
Dziś przedstawiam Ci serię obrazów, za pomocą których spróbowałem się zbliżyć do pewnej Osoby. Samobójstwo bywa tematem poruszanym czasem, ale jak przedstawić taką historię wizualnie? Postanowiłem zmierzyć się z tym tematem, tym bardziej, że życie każdego wrażliwego człowieka jest skarbem. Ta Osoba, o której napiszę – a właściwie namaluję – była naprawdę piękna i niezwykła. Nie w takim sensie, jak opisał to Hłasko w opowiadaniu “Piękna dziewczyna”. Zapraszam do oglądania 🙂 Ten portret Dziewczyny będzie nieco inny, niż zwykle. Poniżej pierwszy slajd, gdyby na urządzeniach mobilnych był kłopot z lekturą.
Piękna dziewczyno!
Nie wiem nawet, jak masz na imię. O wszystkim opowiadała mi koleżanka, która razem z Tobą w czasie studiów wynajmowała mieszkanie w tym bloku. Współlokatorki nie wiedziały, że dzieje się z Tobą coś złego.
Dziś za późno pytać, co się stało, dlaczego, minęło trochę czasu, dziewczyny z mieszkania na piątym piętrze gdzieś się rozeszły, każda w swoją stronę.
Wiem jedno, byłaś piękna.
Bo tylko piękny człowiek potrafi czuć smutek, tylko człowiek emocjonalnie inteligentny potrafi poczuć coś do głębi serca. Dziś wśród zamaskowanych twarzy, rozbieganych za galerianymi zakupowo-mieć szczęściami, szukam Ciebie. Czującej, wrażliwej.
Nie mogę złapać Cię za rękę, powiedzieć: jestem tu dla Ciebie, spójrz!
Ale dziś, gdy jesteś już daleko, przynajmniej postanowiłem przejść Twoją drogę, tą ostatnią tutaj, patrzeć na to, co Ty widziałaś, gdy smutek i rozpacz wypchnęły Cię z tu i teraz. Popatrzeć Twoimi oczami na to, co mogłaś wtedy widzieć.
Wierzę, że gdy wracałem ze zdjęć na dziesiątym piętrze, gdy tak o Tobie myślałem, to Ty byłaś w tej smudze słonecznych promieni i to Ty podziękowałaś mi za to, że o Tobie pamiętam.
A ja dziękuję Ci, że uczysz mnie empatii, współodczuwania.