BLOG

21 Jul

The Journey to Solace

A story about the search for consolation, solace and fulfilment in the modern world, but also about emptiness and alienation, about hope and its loss.

For those who have problems with colour perception or with the poetic interpretation of colours, below you can find a black and white version:

There will be no more posts in Polish, and my entire website is switching to English. I no longer mentally belong to the Polish cultural circle. At least not for the reasons you are probably thinking of.

17 Aug

Panta rhei – Tancerki

Wszystko płynie, wszystko nieustannie jest w ruchu. Wielu mistyków mówi o doświadczeniu tańca atomów, czy to podczas medytacji, czy ceremonii.

Ja , w ciszy, doświadczam tego, że drzewa żyją, są rozedrgane, niedostrzegalnym dla nas tańcem. Czy jest to tylko taniec atomów? Może taniec, który jednocześnie jest językiem Miłości? Tęsknoty? Nie wiem, ale próbowałem się do tego płynięcia Wszechświata przybliżyć właśnie tymi obrazami. Zapraszam Cię do oglądania 🙂

13 Aug

Kolejne wyróżnione zdjęcie we włoskim Iconic

To ogromnie miłe widzieć swoje prace we włoskich mediach poświęconych fotografii, szczególnie takich, które prezentują najwyższy poziom artystycznych wizji. Iconic zaszczycił mnie już kolejnym wyróżnieniem moich prac, tym razem była to magiczna sesja kobiecego aktu z piękną i pełną dziewczęcości Kariną.

Jak zwykle zdjęcia u mnie powstają tyle samo podczas fotografowania, ile podczas obróbki. Moje barwy, kolory, które są wynikami rozmyślań o obrazie, przeżycia, opowieści. Nigdy w życiu nie robię czegoś takiego, jak niektórzy fotografowie, że biorą koło kolorów i dopasowują według schematu aby uzyskać chwytliwy efekt na odbiorcy. Co jest barwami przeciwstawnymi, jaki kolor jest w triadzie, który do drugiego pasuje tak, żeby uzyskać tzw. “wow efekt”. Śmieszy mnie to, używanie koła kolorów do pracy malarskiej jest idiotyczne, tak samo, jak używanie słownika gramatycznego języka do pisania wierszy. Koło kolorów i ich zależności trzeba znać, ale chwalenie się jego wykorzystaniem by osiągnąć “wow” jest wg mnie otwartym przyznaniem się do ślepoty duszy i do mechanicznego postrzegania obrazu, czyli działania niczym sztuczna inteligencja – która ma wprogramowane zasady i według tego przetwarza świat. O całe tony lat świetlnych jest to odległe od misji, spełnianej przez dzieje przez poetów, malarzy wszelkich, którzy odchodzą zawsze zbyt prędko, niosąc duszę na ramieniu, których nigdy żadna sztuczna inteligencja nie podrobi. No chyba, że ktoś chce robić to samo co roboty, co Tomasz Pluszczyk ostatnio opisał analizując postępy sztucznej inteligencji w renderowaniu obrazów. No cóż, jak ktoś chce używać tanich chwytów do tworzenia poprawnych co najwyżej obrazów, to dlaczego nie, ja do takich osób nie należę 🙂

Zapraszam, zatrzymaj się ze mną i moją modelką, Kariną, w tym pięknym momencie kontemplacji dziewczęcego ciała i ludzikiego losu 🙂

A nawiązując do naszych rozmów w czasie sesji, gdy Karina opowiadała o Odessie i jej muzycznych tradycjach, tak mi się z tymi obrazami kojarzy nostalgiczna ta piosenka – i choć nie z Odessy, melodią i melancholią pasuje mi do tych zdjęć:

YouTube player
21 Jul

Upalny dzień lata

Lipiec wyjątkowo pięknie i upalnie maluje nam się za oknami. Temperatura roztapia lód w sercach polaków, tak, że mogą choć przez krótki czas spojrzeć na świat barwami, malowanymi klimatem południowych krain, Lazurowego Wybrzeża, najsłoneczniejszej Italii, urzekającej Grecji. Są też i tacy, którzy niezależnie od temperatury powietrza mają w sobie zawsze w sercu tą melancholijną, tęskniącą za czymś barwę zachodów słońc, są tacy, których serce śpiewa tę pieśń wiatru, którą słyszy się spoglądając z Capo Lilybeo we włoskiej Marsali, kierując wzrok w stronę Malagi, by być może gdzieś w dali zobaczyć hiszpański ląd, może swój wytęskniony los, może to, co spotka nas po latach.
Pamiętasz piękną książkę Claude Lévi-Straussa Smutek Tropików?

Dziś na te upalne dni spójrz ze mną moimi oczami, barwami i kadrem na piękną kobiecość, dziewczęcość, podaną w letni, księżycowy nieco sposób i drugi, figlarnie chowający się za kurtyną jedwabiu.

A tutaj inspiracja muzyczna, trochę lata w wykonaniu wspaniałych Sonatori de la Gioiosa Marca

YouTube player

Dzięki Ala za piękną sesję raz jeszcze 🙂

09 Jul

Dziewczęcość moimi oczami w magazynie Iconic Artist

Kochani, długo mnie nie było. A przecież czytamy u Pliniusza: Nulla dies sine linea 🙂 Wiele rozmyślań za mną, wiele studiów malarskich i estetycznych ksiąg. Niewiele to zmieniło, gdyż najważniejsze to mistrzowska forma przekazująca tą treść, którą pragnie się wyrazić głębią ducha. WIem, że dziś powszechną jest koncepcja, że jesteśmy tylko algorytmami, zaprogramowanymi przez chemię, którą próbują odtworzyć “zawodowi macherzy od losu”, jak śpiewał Lady Punk, wraz ze swoimi korpoludkami. Głęboko sprzeciwiam się takiej wizji ludzi, choć obserwacje ludzkich zachowań często nie napawają mnie optymizmem, ciągle wierzę, że człowiek to ktoś więcej niż tylko chemiczno-psychologiczny algorytm.

Do mistrzowskiej formy ciągle dążę, a duszę noszę ciągle na ramieniu, by opowiadać to, co czuję. Jak w tym wierszu Edwarda Stachury brzydząc się teatrem obłudy i grą hipokryzji:

Edward Stachura – Życie to nie teatr

Życie to jest teatr, mówisz ciągle, opowiadasz;
Maski coraz inne, coraz mylne się nakłada;
Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra
Przy otwartych i zamkniętych drzwiach
To jest gra!

Życie to nie teatr, ja ci na to odpowiadam;
Życie to nie tylko kolorowa maskarada;
Życie tym straszniejsze i piękniejsze jest;
Wszystko przy nim blednie, blednie nawet sama śmierć!
Ty i ja – teatry to są dwa Ty i ja!

Ty – ty prawdziwej nie uronisz łzy
Ty najwyżej w górę wznosisz brwi
Nawet kiedy źle ci jest, to nie jest źle
Bo ty grasz!

Ja – duszę na ramieniu wiecznie mam
Cały jestem zbudowany z ran
Lecz kaleką nie ja jestem, tylko ty


Dzisiaj bankiet u artystów, ty się tam wybierasz
Gości będzie dużo, nieprzystępna tyraliera
Flirt i alkohole, może tańce będą też,
Drzwi otwarte zamkną potem się
No i cześć!

Wpadnę tam na chwilę, zanim spuchnie atmosfera
Wódki dwie wypiję, potem cicho się pozbieram
Wyjdę na ulicę, przy fontannie zmoczę łeb
Wyjdę na przestworza, przecudowny stworzę wiersz
Ty i ja – teatry to są dwa! Ty i ja!

Ty – ty prawdziwej nie uronisz łzy
Ty najwyżej w górę wznosisz brwi
I niezaraźliwy wcale jest twój śmiech
Bo ty grasz!

Ja -duszę na ramieniu ciągle mam
Cały jestem zbudowany z ran
Lecz gdy śmieje się, to w krąg się śmieje cały świat!

Ja
Duszę na ramieniu ciągle mam
Cały jestem zbudowany z ran
Lecz gdy śmieje się, to w krąg się śmieje cały świat!

Dziś dwa zdjęcia, które podbiły włoski Iconic Artist, a to tylko zapowiedź efektów współpracy z przecudną Alą 🙂 Ala, dzięki za atmosferę na sesji, za pozowanie z poświęceniem i za uśmiech. Zapraszam do oglądania 🙂

Obiecuję, że od teraz zdjęcia na blogu będą częściej 🙂

A inspiracją do tych zdjęć oprócz niebanalnej osobowości i urody Ali była ta piosenka, posłuchaj jej ze mną 🙂

YouTube player


15 Sep

Znów moje zdjęcia ze znaczkiem Vogue

Jak już wspominałem przy Liliach, dziewczęcość i portrety (akty) kobiet to moje największe inspiracje i sposób na wyrażanie swych emocji i przemyśleń. Ale nie tylko – inspiruje mnie każdy obszar sztuki i fotografii. Fotograf w takich miastach jak Kraków czy Warszawa ma do dyspozycji wiele obiektów atrakcyjnych fotograficznie. Czy nie jest jednak tak, że to właśnie miejsca nieodkryte są najlepszym sposobem na ćwiczenie oka, serca, kompozycji i języka wizualnego przekazu?

Edytorzy Vogue Italia tym razem postanowili wyróżnić moje zdjęcie pejzażu i architektury Śląska. Oczywiście nie są oni jakimś wyznacznikiem ani tego, co należy, ani co wolno w sztuce, po prostu wyróżniają zdjęcia zgodne z pewną linią estetyczną redakcji, jednak za każdym razem takie wyróżnienie jest czymś miłym. Na moim koncie w Vogue gdzie wstawiam zdjęcia nie zawierające ludzi, pojawiły się te prace:

Tradycyjnie dziękuję edytorom Vogue za wyróżnienie a Tobie dziękuję za obejrzenie moich prac i gościnę na stronie 🙂 Zapraszam na sesje w różnych miastach – jako fotograf – Kraków, Kielce, Warszawa, Katowice 🙂

02 Sep

Jeszcze o liliach

Nie samym pięknem kobiet i ich urodą żyje malarz, w historii sztuki każdy chociaż raz stworzył coś innego niż portret czy akt pięknej kobiety. Wrażliwy człowiek znajduje inspirację w wielu elementach rzeczywistości. Oczywiście dla mnie Dziewczęcość, Kobiecość będzie zawsze najpiękniejszą inspiracją, ale każdy liść, powiew wiatru, kwiat, kamień szepce mi swoją opowieść.

Tym razem lilie po sesji z Natalią, spełniły swoją rolę, jednak nie chciałem wyrzucić ich tak po prostu. Dalej były piękne, dalej opowiadały swoją historię, słychać było ich delikatną mantrę wyszeptaną formą i tekstturą.

Postanowiłem je namalować. Ale jeśl czytasz ten blog już jakiś czas, wiesz, że nie lubię po prostu przedstawiać rzeczywistości, na mojej fotografii wszystko jest zinterpretowane moimi kolorami, teksturami i kompozycją. Jak na obrazie. Dlatego tak często piszę o malarstwie.

Pierwszy obraz jest o poszukiwaniu miłości, dopełnienia, drugi o samotności i zapatrzeniu w siebie. Metafory, jak zwykle. Miłego oglądania

01 Sep

De fide divina

Historia Grecji i starożytnego Rzymu kończyła się w momencie, gdy z piedestału spadali bogowie. Dziś, obserwując podobne zjawisko, postarałem się opowiedzieć je obrazem. Z pomocą przychodzi fotografia portretu, a cykl obrazów, które zobaczysz, zrealizowałem podczas sesji studyjnej w Warszawie.

Fotografia i malarstwo tym różni się od poezji czy tekstu, że nie stawia pytań jasno, w oczywisty sposób. Pozwala odbiorcy odkrywać je w sobie, w zamyśleniu nad kolorem, teksturą, kompozycją i kadrem. Ja, realizując te obrazy, postanowiłem zmierzyć się z pytaniami, czym jest dziś wiara? Czy jest w ogóle obecna? Jak się zmienia? Czy we współczesnym świecie jest miejsce na magię i wiedzę tajemną?

Zapraszam do obejrzenia 🙂 A dla analogowych purystów wersja czarno-biała, naświetlona na starej, czarno-białej kliszy, to zeskanowane odbitki naświetlone starym powiększalnikiem 🙂

Modelka: W. 🙂 Dziękuję za zrealizowanie sesji

17 Aug

Niewinność Lilii czyli kolejne vogue italia

Moją myślą przewodnią, która przyświecała mi od zamysłu aż po realizację tego krótkiego cyklu zdjęć, był fragment twórczości Williama Butlera Yeatsa:

The innocent and the beautiful
HAve no enemy, but time

oraz fragment sonetu Edmunda Spensera:

The breasts like lilies til other leaves be shared
Her nipples like young blossomed jessamine
such fragrant flowers to give most odour’s smell
but her sweet odour did them all excel

Niewinność i jej utrata, a co za tym idzie rozważania dotyczące prawdy, miały w ikonologii i malarstwie bardzo długą listę przedstawień – nie będę tutaj opisywał wszystkiego, z czym zapoznawałem się przed stworzeniem z Modelką tych fotografii.
Dodam tylko, że chciałem tym cyklem zapytać, czym jest niewinność? Jak łączy się z młodością i cielesnością? Czy łączy się też z duchowym elementem człowieka? Czy ten duchowy element w ogóle istnieje? Jak przemija? Czym jest utrata niewinności? Czy można za niewinnością tęsknić? Wreszcie – Niewinność Lilii – chciałem nieco zagrać słowem. Czyja niewinność? Pąku kwiatu lilii, czy dziewczyny o imieniu Lilia? Lilianna?

Jak to zwykle ja i moje obrazy – rozedrgane w świetle, nieco mroczne, tajemnicze i pytające, szukające drogi…
Dziękuję modelce, Natalii za realizację mojego zamysłu 🙂

Jedno zdjęcie z tego cyklu zostało po raz kolejny wybrane przez fotoedytorów Vogue Italia 🙂

21 Jun

Kolejne Vogue Italia

Lato zaczyna się pięknie, kolejny pełny dziewczęcości i delikatności portret (każdy akt jest portretem, choć nie każdy portret jest aktem 🙂 pięknej Natalii 🙂 Grazie editori, molte grazie ragazzi (no dobra, włoskim nie władam, ale piękny język, trzeba się będzie nauczyć 🙂

“Hope” – mod. Natalia

I jeszcze wcześniejszy portret, który editori Vogue również pokochali, tym razem pełna uroku Anna 🙂

Anna (mod. Anna 🙂

Letnie pozdrowienia przesyłam. Pogoda jak w słonecznej Italii 🙂 Jak dla mnie może być 🙂

SeenSoul | I'll paint your Soul | Portrait and Fine Art Photography background image
Images are copyrighted! All rights reserved